Nie zważając na śnieg i mróz na starcie biegu charytatywnego dla Huberta stanęły dziś dziesiątki zawodników. Dopisali też chętni na marsz z kijkami, a to wszystko w szczytnym celu.
Mały chłopiec, pięcioletni Hubert Frankowski ma niezwykłą moc. Sprawił, że mimo mrozu i śniegu dziesiątki osób wyszły z domu, aby biegać i maszerować - specjalnie dla niego. Życie Huberta nie jest bowiem takie, jak jego rówieśników. Chłopiec choruje na encefalopatię, a jego stan wymaga specjalistycznych terapii i rehabilitacji. Stąd zrodził się pomysł, aby zorganizować charytatywną imprezę sportową.
Uczestnicy mieli do wyboru pięciokilometrowy marsz nordic walking, bieg na takim samym dystansie, albo rekreacyjny marsz na półtora kilometra. Strażacy zadbali natomiast, aby chętni mogli oddać się też kąpieli w lodowatej wodzie. Amatorzy morsowania mogą skorzystać ze specjalnie rozstawionego dla nich basenu. Na mecie na wszystkich czekają medale, gorąca herbata, ciepła zupa i pyszne domowe ciasta.