Uwaga

Nie wybrano kategorii lub kategoria nie zawiera żadnej zawartości

„Odkryjemy miłość nieznaną”, czyli egzotyczna koalicja w Radzie Miasta Turku

Urząd Miejski

W wielkim przeboju ze schyłku lat 80. ubiegłego wieku Alicja Majewska przestrzegła przed tym, aby nie mówić, że wszystko w miłości już było, bo to – aż po trzykroć - nieprawda. Ta uniwersalna myśl przemieniła się właśnie w rzeczywistość na turkowskiej scenie politycznej. Romualdowi Antosikowi i jego ekipie udało się „zmontować” większość w Radzie, która ma umożliwić sprawne zarządzenie miastem. Na pierwszy rzut oka to mieszanka dość egzotyczna, a szczegóły zawartego układu owiane są tajemnicą.

Powyborczy chaos przekuty w rządzącą większość

Minione wybory samorządowe doprowadziły do przemeblowania w lokalnych strukturach władzy. I choć co prawda przy sterze łodzi - dumnie zwanej Miastem Turek - utrzymał się dotychczasowy kapitan Romuald Antosik, to jednak stracił on kilka wioseł w Radzie Miasta. Dotychczasowa większość w tym gremium była gwarantem sprawczości jego działań.

Krótko po ogłoszeniu wyników głosowania zdawało się, że Antosik swobodę w rządzeniu bezpowrotnie utracił. W Radzie Miasta znaleźli się przedstawiciele aż czterech różnorodnych komitetów wyborczych. Po siedmiu radnych wprowadziły Komitety Romualda Antosika i Koalicji Obywatelskiej, pięciu radnych wprowadziło KW Łączy nas Turek, kojarzony z Prawem i Sprawiedliwością, a dwóch radnych wprowadziło ugrupowanie Marka Pańczyka. Sondując po zaciętej kampanii wyborczej oraz biorąc pod uwagę różnorodność tych opcji w sprawach ważnych dla Turku, można było zakładać, że zbudowanie jakiejkolwiek sensownej koalicji będzie – delikatnie mówiąc – dość trudne.

Jednakże niespodziewanie - mniej niż tydzień po drugiej turze wyborów burmistrza, gdzie Romuald Antosik zwycięsko starł się z Piotrem Rybarskim (KW KO) - jeden z radnych z obozu dotychczas rządzącego miastem, poinformował w mediach społecznościowych o tym, że w czwartek (25 kwietnia) w 683. rocznicę uzyskania przez stolicę powiatu tureckiego praw miejskich, doszło do podpisania porozumienia, dzięki któremu ustanowiona została większość w Radzie Miejskiej Turku.

Jak przekazał autor tego wpisu – Marcin Derucki – porozumienie zostało podpisane przez radnych wybranych z KWW Romualda Antosika (tj. Pawła Borowskiego, Marina Deruckiego, Radosława Idzikowskiego, Henryka Kacprzaka, Mariolę Kadrzyńską-Siwek, Elżbietę Niespodziańską i Emilię Swenderską), radnych z KWW Marka Pańczyka (tj. Włodzimierza Bujałę i Mariusza Drzewieckiego), których lider popierał Piotra Rybarskiego, a także dwóch radnych wybranych z KW Koalicji Obywatelskiej (tj. Martę Kiszewską i Zbigniewa Korzeniowskiego). Jedenastu jego sygnatariuszy w 21-osobowej radzie – przynajmniej według arytmetyki – wystarczy, aby sprawnie procedować zgłaszane przez burmistrza projekty.

Tajemniczy sukces z wieloma ojcami

Jak poinformował nas jeden z liderów lokalnej sceny politycznej każda ze stron próbowała podczas rozmów zbudować większość w Radzie Miasta. Romuald Antosik wskazał także, że był zdeterminowany, aby stworzyć koalicję, ponieważ jest to ważne do sprawnego zarządzania miastem.

- Starałem się rozmawiać ze wszystkimi radnymi. Nie wszyscy zareagowali na to pozytywnie, ale znaleźli się także i tacy, z którymi ostatecznie udało się dojść do porozumienia. Jest to bardzo dobre rozwiązanie dla Turku. Zawsze jest tak, że liderzy lub osoby stojące na czele komitetów mają inną wizję funkcjonowania miasta, niż osoby, które faktycznie weszły do rady i postanowiły wziąć odpowiedzialność za Turek – wyjaśniał dotychczasowy i przyszły Burmistrz Turku.

Obok Antosika koalicję buduje także Dariusz Młynarczyk – powiatowy lider struktur Platformy Obywatelskiej. Jak twierdzi – on również zwrócił się z propozycją, aby spróbować zasypać podziały, które narastały w kampanii wyborczej. Stwierdził nawet, że polityka z jednej i z drugiej strony zaszła za daleko i trzeba było uspokoić atmosferę.

- Doszedłem do przekonania, że wojna turecko- turecka za daleko zaszła i zwróciłem się z propozycją, żeby spróbować zasypać te głębokie podziały, które były w kampanii i wcześniej. Polityka z jednej i z drugiej strony zaszła za daleko- podziały, polityka hejtu. Uznałem że nie warto patrzeć wstecz tylko w kierunku przyszłości. Turek potrzebuje współpracy z władzami cenralnymi, krajowymi czy wojewódzkimi. Przez lata tego nie było i jeśli uda się uspokoić tę sytuację to Turek może na tym zyskać – uważa Młynarczyk.

Należy jednak zauważyć, że poparcia Antosikowi udzieliło tylko dwóch z siedmiu wprowadzonych do Rady Miasta radnych z list Koalicji Obywatelskiej. Wśród nich nie znalazł się Marian Mirosław Marczewski. Zapytany o niego Młynarczyk skwitował krótko, że „Pan Marczewski wybrał własną drogę”.

O komentarz do zaistniałej sytuacji poprosiliśmy również lidera trzeciej siły, która przystąpiła do porozumienia wspierającego burmistrza. Okazuje się, że ustalenia koalicyjne odbyły się bez konsultacji z Markiem Pańczykiem.

Podanie do publicznej wiadomości, że Romualdowi Antosikowi udało się stworzyć niewielką większość w Radzie Miejskiej, która ma dać mu szansę na sprawne zarządzanie miastem, to wciąż nie koniec powyborczych znaków zapytania. Tajemnicą poliszynela jest przecież to, że każda koalicja wiąże się przede wszystkim z podziałem intratnych stanowisk. W przypadku Turku są to przede wszystkim fotele członków prezydium rady miasta, funkcje przewodniczących komisji rady, a być może i zmiana osób zastępujących burmistrza. Zazwyczaj tego rodzaju kwestie regulowane są w zawieranych umowach. Określają one także zakres współpracy programowej. Próbowaliśmy poznać treść zawartego porozumienia koalicyjnego. Przekazano nam jednak, że jest to niemożliwe, ponieważ zawarto w nim „klauzulę poufności”. Czas więc pokaże na jakie ustępstwa i na jaki podział łupów wyborczych gotowi byli przystać świeżo upieczeni koalicjanci.

Wracając jednak do Alicji Majewskiej i jej ponadczasowego przeboju - nowej rządzącej większości życzymy, aby podejmowane przez nią decyzje zaniosły pewnego dnia Turek i wszystkich jego mieszkańców na szczęśliwy ląd. Już niedługo dowiemy się, kto będzie busolą, kto łodzią Magellana, a kto przegoni wiatr, co po fali gna. Odkryjemy dla kogo ta polityczna układanka będzie tylko portową knajpą, w której bezpiecznie przycumują do kolejnych wyborów, a dla kogo oceanem, na który wypłyną, aby zadbać o lepszą przyszłość lokalnej społeczności.

Tymczasem czekamy do 6 maja, na kiedy to zaplanowano pierwszą sesję Rady Miasta Turku nowej kadencji. Czy ten rejs będzie spokojny? A może niespodziewane wichry i grzmoty zakłócą tę odkrytą przez koalicjantów nieznaną dotąd miłość? Z pewnością zapowiada się bardzo ciekawa kadencja lokalnego samorządu.

 422640723 895855282282603 2374037222840147441 n

Współpraca przynosi efekty. Podziękowania i podsum...
Z pasją przez życie! Zapraszamy do Państwowej Szko...

Podobne wpisy

 

Komentarze 2

Gość - Mieszkaniec w piątek, 26 kwietnia 2024 08:52

Antosik zakamuflowa wersja Platformy?

Antosik zakamuflowa wersja Platformy?
Gość - Mieszkanka w piątek, 26 kwietnia 2024 08:36

Urna wyborcza ,to taki termosik, wkładasz Panczyka ,wychodzi Antosk

Urna wyborcza ,to taki termosik, wkładasz Panczyka ,wychodzi Antosk
Gość
niedziela, 12 maja 2024

Zdjęcie captcha

Redakcja:

Redaktor: Katarzyna Błaszczyk

Kwiatowa 24, 62-700 Turek
Telefon: 508 220 173
e-Mail:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.,
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.