W sądzie znaleźć ma finał incydent, do którego doszło w niedzielę, 19 listopada kiedy przy kościele pw. św. Barbary w Turku zbierano podpisy poparcia dla przekazania podnośnika dla OSP Turek. Radny Dariusz Jasak, nagrywając rozmowę z jednym z druhów maił naruszyć nietykalność cielesną inicjatorki akcji, Małgorzaty Marszałek.
Dariusz Jasak nagrywał osoby zbierające podpisy i rozmawiał z jednym z druhów. Inicjatorka akcji Małgorzata Marszałek poprosiła, aby wyłączył telefon i zasłoniła obiektyw ręką. Radny odsunął rękę, a gdy kobieta po raz kolejny próbowała przerwać nagranie Dariusz Jasak miał złapać ją za ramię i odepchnąć. - Ja jestem osobą prywatną, nie pozwalam sobie na upublicznianie mojego wizerunku. Raz mi odsunął rękę, później odepchnął, poleciała na stelaż od namiotu, uderzyłam karkiem i głową o konstrukcję - mówi Małgorzata Marszałek. Zachowaniem radnego mieli być oburzeni także mieszkańcy obserwujący całe zajście.
Na miejsce wezwano policję, a z całego zajścia ma być sporządzona notatka. Poszkodowana kobieta udała się do szpitala, gdzie stwierdzono stłuczenia karku i głowy. Małgorzata Marszałek zapowiedziała, że sprawa znajdzie swój finał w sądzie.